poniedziałek, 24 marca 2014

Epilog

    Trzy lata później
    Gdyby ktoś mi powiedział, że będę żoną Niall'a Horan'a - nie uwierzyłabym mu. Boże, nie wyobrażałam sobie nawet, iż poznam kogoś tak wspaniałego jak ten chłopak. Może się powtarzam, ale minęły dwa lata odkąd jesteśmy małżeństwem i wszystko, co robimy, jakie decyzje podejmujemy, sprawiają, że poznajemy się od nowa. Czy nie tak powinno być w związku? By codziennie na nowo zakochiwać się w drugiej połówce?
    Ja tak mam.
    Przyjaźń z One Direction sprawiła, iż oderwałam się od czegoś takiego, zwanego monotonia życia. Okay, może byłam, nie, jestem piosenkarką, ale nie oszukujmy się; gdyby nie ta piątka chłopców, umarłabym z nudów. Początki bywały trudne, jak zwykle, ale nam się udało; mimo wielu problemów, kłótni, innych przekonań - trzymaliśmy się razem.
    Co się wydarzyło przez ostatnie trzy lata?
   Harry znalazł sobie dziewczynę i muszę przyznać, że daleko szukać nie musiał. Jade jest przyjaciółką Perrie i tak oto przez jedną z imprez, którą organizowała blondynka, Styles poznał bliżej Jade. Są razem od półtora roku i na razie nie zanosi się na to, aby coś w ich pięknym świecie się zepsuło. Nie mówię tutaj o ślubie i dzieciach, ale o naprawdę cudownym związku, przyjaźni i zrozumieniu.
    Skoro już wspomniałam o mojej niezdecydowanej przyjaciółce - Perrie i Zayn się zaręczyli. Według mnie, trochę za późno, ale i tak im gratulowałam; zaczęłam od słów: „w końcu”. Taka była prawda. Musieli czekać na to aż tyle czasu, stanowczo za dużo, ale yay. Moja wspaniała przyjaciółka wychodzi za mąż! I to za tydzień. Cholera.
    Danielle z Liam'em są nadal wspaniałym małżeństwem. Dani podpisała ostatnio kilkuletni konktrakt przedłużający jej współpracę z x-factor, a poza tym ma swoją własną fundację charytatywną, dzięki której, z pomocą swojego męża, pomaga chorym i ubogim dzieciom spełniać swoje marzenia.
    Tommy Charlie Tomlinson ma chyba więcej fanów niż samo One Direction. Mówię szczerzę. Ten trzyletni, uroczy aniołek cieszy się wiekszą popularnością niż ktokolwiek inny. A jego rodzice? Już dawno po ślubie. Eleanor skończyła studia i pracuje jako projektantka wnętrz w jednej z angielskich firm - robi  to, co kocha najbardziej. Louis to Louis. Nic się nie zmienił. Można byłoby pomyśleć, iż powinien wydorośleć, bo ma syna i żonę, ale on bardziej cofnął się w rozwoju. Czasem śmieję się z Danielle, że Eleanor ma dwójkę dzieci. Tylko Tommy to ten grzeczniejszy i mniej wygadany, chociaż jakby na to nie spojrzeć udzielało mu się trochę od Louis'a.
    Z Niall'em mieszkamy razem, mamy apartament w Los Angeles i Londynie. Musze nawet przyznać, iż pogodziłam się z mamą. Może nie przyjeżdżam do Malvern, ale rozmawiamy często przez telefon i jest lepiej. Rodzice Niall'a są  prze szczęśliwi, iż blondyn ma mnie, z czego znowu żartuje sobie Greg.
    Jakie mamy plany na przyszłość?
    One Direction pracują nad materiałem na ich piątą płytę; Little Mix promują po Europie ich czwarty krążek, a ja swój trzeci nagrywam. W między czasie robiłam wiele innych rzeczy, które zatrzymywały mnie w śpiewaniu; byłam na długich wakacjach, które spędziłam z moim kochanym mężem i przyjaciółmi.
    Mogę śmiało podsumować, że moje życie się zmieniło i to na lepsze. Dzięki Niall'owi, reszcie członków zespołu, Perrie, El i Danielle. Stałam się silniejsza, pewniejsza siebie, a muzyka, którą tworzę coraz bardziej odzwierciedla moje uczucia. Ach, jeszcze skoro mowa o muzyce; nigdy byście nie pomyśleli, z kim nagrałam piosenkę. Mimo moich początkowych niechęci do Seleny, z biegiem czasu się zakolegowałyśmy i za tydzień wychodzi nasz singiel. Może nie jestem z nią tak blisko jak z Pezz czy Dans, ale z łatwością się dogadujemy.
    Zamknęłam swój pamiętnik i odłożyłam go na półkę, dołączając do swojej kolekcji, którą tworzyłam przez ostatnie pięć lat. Nigdy wcześniej nie wspominałam o tym, ale wszystko to, co przeżyłam, zostało zapisane właśnie w tych kilkudziesięciu zeszytach. Może kiedyś dam je do przeczytania swoim dzieciom, wnukom.... Może.
    Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam; był to salon, urządzony przez Eleanor, a należący do mnie i mojego męża. Dominowały kolory brązu, bieli i czerni z niewielkimi akcentami zieleni. Mieszkałam tu od od dobrych trzech lat i nic się nie zmieniło. Kochałam to miejsce. Kochałam Londyn. Kochałam Niall'a.
    Poczułam dłonie na swojej talii, a po kilku sekundach ciepły oddech przy uchu. Nie musiałam zbyt długo zastanawiać się, kim była osoba, która za mną stała.
    - Wszystkiego najlepszego. - szepnął mój mąż, co wywołało u mnie uśmiech.
    Moje urodziny. Moje 23 urodziny.
    Odwróciłam się do niego przodem, od razu łapiąc jego pełne radości spojrzenie. Nic sie nie zmieniło od tych lat; nadal tonęłam w jego cudownych tęczówkach i nadal kochałam to uczucie.
    Gdy chciałam coś powiedzieć, blondyn uniósł swoją dłoń, w której trzymał pudełeczko. Może to zabrzmi banalnie, ale nienawidziłam, gdy dawał mi prezenty,ponieważ zawsze trafiał w dziesiątkę.
    Wzięłam od niego opakowanie i otworzyłam je. Moim oczom ukazała się ramka ze zdjęciem, które przedstawiało mnie i jego, kiedy zeszliśmy ze sceny, 18 grudnia, trzy lata temu. Dzień, w którym mi się oświadczył. Najpiękniejszy dzień w moim życiu.
    - Uwielbiam to zdjęcie. - uniosłam na niego swój wzrok, a szeroki uśmiech zagościł na jego ustach. - Ale nie potrzebuję prezentów-
     - Nie zaczynaj znowu. Po prostu mnie pocałuj i podziękuj za pamięć. - wszedł mi w słowo blondyn, a ja wykonałam jego polecenie/prośbę.
    Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w pocałunku, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętnym. Gdyby to zależało ode mnie, zatrzymałabym czas  właśnie w tym miejscu.
    - Dziękuję - uśmiechnęłam się przy jego ustach - Jesteś najwspanialszym mężem na świecie.
   - Tak już lepiej. - tym razem to on mnie pocałował, a jego dłonie swobodnie spoczywały na moich biodrach, w które wbijały się jego palce. Swoje ręce zarzuciłam na jego szyję, ostrożnie, by nie uderzyć go ramką ze zdjęciem w głowę. Czy to było możliwe, aby nasze ciała nie zostawiły ani milimetra odstępu od siebie? Jeśli niemożliwe, to właśnie stało się możliwe.
    Czułam jego szybkie bicie serca, które za pewne nie różniło się niczym od mojego. W tym samym momencie, gdy chciałam pogłębić pocałunek jeszcze bardziej, moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi i od razu pożałowałam tego, że Niall dał zapasowy klucz chłopakom. Ludzie, trochę prywatności!
    Odsunęłam się od blondyna i przeniosłam swój wzrok na przedpokój, w którym stał cały zespół, plus Eleanor, Danielle wraz z Perrie i Jade. Dziesięć osób w takim mieszkaniu, jakie mamy to nie może skończyć się dobrze. Chwała Bogu, że El z Lou nie wzięli Tommy'iego. Nie to, że go nie kocham, w końcu jestem jego chrzestną, ale to już byłoby za wiele.
    - Sto lat, Cher! - wydarł się Harry z Louis'em, na co się zaśmiałam.
    Nim wpadłam w objęcia przyajciół, posłałam jeszcze pytające spojrzenie swojemu mężowi, który wzruszył tylko beznamiętnie ramionami, a głupi uśmieszek majaczył się na jego ustach. On to wszystko ukartował! A dobrze wie, że nie przepadam za niespodziankami.
    Tak właśnie wyglądało życie z Niall'em Horan'em. Nieprzewidywalnie.
KONIEC.














*******
CZY KTOŚ JESZCZE PŁACZE?!
Cholera jasna, nie wiedziałam, że tak długo będę pisała to opowiadanie i jak mogłyście kilkakrotnie przeczytać na tt - nie raz chciałam z niego zrezygnować, jednak udało mi się dotrwać  do happy endu. Musze przyznać, że zakończenie miało być całkiem inne (nie happy end), ale stwierdziłam, że po co jeszcze bardziej mieszać? Tak więc, oto jesteśmy na epilogu.
Jestem pod wrażeniem tego, że wiele z was bardzo przywiązała się do MTF. Z bólem serca je kończę, ale i tak nic nowego, fajnego, ciekawego bym nie wymyśliła. Bohaterów przemaglowałam chyba już na każdy możliwy sposób... bynajmniej w tej "II części". Pierwsza część była ciekawsza, według mnie. 
 To było opowiadanie, które zapoczątkowało moje nowe znajomości i poznałam, dzięki niemu, inny świat. Starałam się okazywać Wam, moim wspaniałym czytelniczkom, że mi na Was zależy i nadal tak jest, ponieważ kocham was bardzo, bardzo, bardzo mocno.;* Gdyby nie wy, to za pewne pochłonąłby mnie wir  nudnym popołudni, no i uczyłabym się lepiej, jednak i tak jestem z siebie dumna, że to pierwsze ff, do którego dotrwałam do końca.
Nie będę wymieniała osób, które były i są mi bliskie, bo to nie fair.  Każdego czytelnika kocham tak samo i tak samo mu dziękuję za to, że był i jest ze mną. Jesteście wspaniałe; potraficie wyciągnąć mnie ze słabego humoru, rozśmieszyć, czy też wprawić  w poczucie winy, tutaj mam na myśli przede wszystkim komentarze dotyczące bohaterów,akcji itp, takie moje żarciki nieudane xd
Myślę, co by tutaj jeszcze napisać i nie wiem.. może tak: KOLEJNEJ CZĘŚCI NIE BĘDZIE.
Możecie mnie znaleźć na moim drugim opowiadaniu z Lou i Mer (Lucy Hale); Another Time, Another Life
no i tłumaczę ff  o Lou i Lorenie (Lucy Hale) Drama Class - zapraszam. (:






Pamiętajcie, że was kocham<3

-olka xoxo




 

15 komentarzy:

  1. Jejuu.... Smutno jakoś, ale dałaś radę z epilogiem. Choć jakoś nie pasuje mi Harry z Jade. No, ale to tam drobiazg. Uwielbiam Cię za to opowiadanie. Mam nadzieję, że dalej będziesz się rozwijała i spełnisz marzenia o książce : )
    Zastanawiam się, czy wrócisz do któregoś ze starszych opowiadań?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to mi Harry z Jade też nie pasuje, ale nie chciałam, by był AŻ tak poszkodowany, no wiesz (: Ah, książka, to na razie tylko marzenia... Nie obiecuję niczego, na razie skupię się na szkole, ale przez najbliższe 3 tygodnie na pewno podejmę decyzję, bo praktyki mam...Się zobaczy, co z tym Lanielle :D
      Dziękuję,że czytałaś i komentowałaś :*

      Usuń
  2. Dziękuję za to opowiadanie :) Było świetne i sama nie mogę uwierzyć, że to już koniec :( Jeszcze raz dzięki i powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie mogę uwierzyć w to, że moje ukochane ff z Cher się zakończyło, ale cóż, jak to mówi moja młodsza siostra: "życie". :) x
      Nie ma za co dziekować, to była dla mnie czysta przyjemność .;*

      Usuń
  3. Tralalalalala! Nie, nie, nie! To nie jest koniec, nie, tak nie może być. Serio no.... Nie dochodzi do mnie, że to już naprawdę koniec mojego ukochanego MTF ;C Jest to pierwsze opowiadanie o Cher i 1D, gównie przez to zaczęła się moja "przygoda" z czytaniem ff. Widzisz, to wszystko dzięki Tobie, kochana <3
    Ta historia zawsze będzie zajmować u mnie pierwsze miejsce, bo tak, od tego się zaczęło, poznałam Ciebie - wspaniałą osobę, i zawsze po każdym rozdziale czułam natchnienie. A teraz? Co ze mną będzie?
    Masz szczęście, że dałaś takie zakończenie a nie inne. Nie chciałam jeszcze bardziej ryczeć ;D Nie dość, że zakończyłaś, to jeszcze nie miałoby być happy endu? Taki koniec jak najbardziej mi odpowiada.
    Niall i Cher, szczęśliwe małżeństwo, aww *.* Uwielbiałam ich od samego początku i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej :)
    Oczywiście ciesze się także z powodu innych bohaterów :)

    Bardzo Ci dziękuje za to opowiadanie, ze nie zrezygnowałaś z pisania go i dotrwałaś do końca ;* Mam nadzieję, że po ATAL i DC, pomyślisz jeszcze nad czymś :)

    KC xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbie, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę, że dzięki MTF Cię poznałam. Boże, rsuifvbsdufewkj haha
      I to na pewno nie będzie tak,że nie będę niczego już pisać, to nie byłabym już ja.:D
      Chiall jako małżeństwo to wspaniała rzecz. Aż sama się sobie dziwię, że dopuściłam taki a nie inny scenariusz, jednak... ciesze się, jak już wspomniałam(:
      Zawsze w naszej pamięci, MTF ;*
      dziękuję Ci & Kocham cię xx

      Usuń
  4. OLA OLA OLA.
    Ty wiesz, jak mnie doprowadzić do łez.
    I to przed takim jutrzejszym dniem :D
    Ale na serio, tak siedzę i płaczę.
    Wzruszyłam się.
    To wszystko jest takie piękne, idealne i urocze.
    Jak pomysł tego ff od początku do końca.
    To jest moje ulubione ff, no nie licząc Drama Class i wszystkich innych, jakie czytam.
    MTF było samo w sobie inne i wyjątkowe - tworzyło swoje własne ideały i wykreowany świat.
    A sam ten fakt był przeuroczy i zawsze potrafił poprawić mi nastrój, albo motywował mnie do wzruszania się, o ile tak to mogę nazwać.
    Było i jest samo w sobie dla mnie punktem odniesienia, że trzeba iść dalej i wierzyć, że bd dobrze.
    I że trzeba spełniać marzenia i być sobą - takie odniosłam wrażenie czytając zawsze MTF.
    Dziękuję Ci za możliwość przebywania w tym ciekawym świecie i życzę nadal weny do ATAL i do DC, które wielbię całym serduchem.
    Kocham Cię <3
    Ps. JUTRO ROOM94, no musiałam to napisać xDD jedziemy, wohohoho! :DD
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha tez miałam napisać o koncercie ale nieeee hahah
      ale dziękuję ci bardzo za te piękne słowa, ale nie płacz! Jest happy end, nie można płakać, bo płakać będziesz jak jak jak... jak dojdziemy do zakończenia DC! SERIO!
      Dziękuję ci kochanie <3

      Usuń
    2. Ryczę. <3 Boskie, dziękuję. <3 Kocham Cię i bd czytać kolejne blogi
      <3
      ~D.

      Usuń
  5. Tylko nie usuwaj bloga! Epilog to idealne podsumowanie tak pięknej,czasem wzruszjącej i smutnej,życiowej historii <3 Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać,że epilog jest po prostu cudowny,ale nadal nie mogę uwierzyć,że to już koniec MTF-mojego ukochanego opowiadania,tak na naprawdę pierwszego,które sprawiło,że uwielbiam czytać ff. Cały czas pamiętam moment kiedy podczas pewnej bezsennej nocy trafiłam na MTF i się zakochałam w tej historii, w Twoim pisaniu. Już od pierwszej chwili pokochałam postać Cher,tak bardzo prawdziwie ją przedstawiłaś,mam wrażenie, że MTF to jakby historia z prawdziwego życia,tyle wzlotów i upadków, po prostu opowiadanie odzwierciedla wiele problemów w zyciu człowieka-idealnie pokazałaś jak ludzie się zmieniają-od Harry'ego z dawnych wspomnień Cher,poprzez chłopaka pozbawionego uczuć(jak nazwał go Louis) do Harry;ego jako przyjaciele,który czasem popełnia głupie błędy,od Louis'a,który był żartownisiem z czasów X-Factora,poprzez Tomlinsona nienawidzącego Cher,obwianie jej o "śmierc" Harry'ego,aż po Lou ratującego związek Chiall, po ich rozstaniu,od zbuntowanej Cher z programu,smutnej z powodu porażki,poprzez koleje je kariery z dala od 1D i Anglii,Lloyd cierpiącą przez głupotę Louis'a,przez Cher szczęśliwą z Niall'em i ze wspaniałymi przyjaciółmi,przez Cher bez Horana, cudowny powrót Chiall,aż do oświadczyn i idealnego małżeństwa z Niall'em Horanem.Od Niall'a,który jako jedyny nie obwiniał Lloyd o "śmierć" Styles'a, poprzez wspaniałego przyjaciela,chłopaka,Horana,który się pogubił i zerwał z Cher,poprzez jego powrót do Lloyd, ąz do oświadczyn i szczęśliwego życia z Cher <3 Pamiętam momenty, kiedy oczekiwałam na ważne momenty w opowiadaniu,na slub Danielle i Liam'a, a jak Tomlinson otworzył drzwi i był zaskoczony,że widzi tego kogo widzi, to oczekiwanie na następny rozdział strasznie mi się dłużyło, ten właśnie moment,obok zaręczyn Chiall najbardziej mnie zakoczył no i bądź co bądź to polubiłam Harry'ego, ale nadal nie da się zapomnieć o tym co zrobił,ale nikt nie jest idealny,prawda? Chcę Ci bardzo podziękować za pokazanie swojej twórczości na MTF-DZIĘKUJĘ!!!! <3
    P.S. Na MTF niestety nie byłam od początku,ale już na ATAL jestem od samego początku.
    MTF NA ZAWSZE W MOIM SERCU <3 Kocham Cię <3
    Herbaciara ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam Twój komentarz to tylko sie uśmiechałam do telefonu i wspominalam to ff. Oczywiście przed napisaniem epilogu przeczytałam od początku to opowiadanie i normalnie szkoda mi tego zakończenia. Ale awwww . Dziękuję ci bardzo kochanie za te cudowne słowa. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. I nie ważne czy byłaś od początku tego opowiadania czy od połowy czy przy samym końcu. Ważne ze byłaś i ze ci sie podobało. Naprawdę gratuluję ci tej cierpliwości, bo nie zawsze dodawalam rozdziały regularnie. DZIĘKUJĘ. <3

      Usuń
  7. O Boże. Wiem, że nie tak powinnam zacząć ten komentarz, bo zazwyczaj wypluwam z siebie słowa, jak z maszynki, ale... no, Boże. Wręcz mi ich brak. Dlaczego? Jest kilka powodów.
    Po pierwsze - pamiętam, jak w wakacje, na Torn zobaczyłam Twój komentarz, a potem stwierdziłam, że powinnam zajrzeć pod pozostawiony adres bloga. Jak weszłam, tak zostałam, do końca. Nadrabiałam wszystkie zaległe rozdziały z zapartym tchem, wściekałam się na Harry'ego (serio, zastanawialam się: czemu ona go tak nie lubi?) i wszystkich, którzy zachowywali się co najmniej dziwnie. NIGDY jednak nie zwątpiłam w to, że trafiłam w naprawdę świetne miejsce, jedno z nielicznych, gdzie autorka pisze dobrze, a co najważniejsze - jest szalenie konsekwentna w tym, co robi. Kiedy pojawiło się ATAL, cieszyłam się, ale nigdy nie będę ukrywać - do MTF zawsze miałam większy sentyment. Dlatego, że poznałyśmy się nie tylko na blogach, ale bardziej osobiście i nie żałuję tego, bo jesteś naprawdę wspaniałą osobą :) Przeżywałam wszystkie przygody Cher i Nialla, miałam ochotę rozwalić im te puste główki, kiedy ze sobą zerwali - co wiązało się z chęcią wyrwania wszystkich włosów Selenie, kiedy jeszcze bałam się, że działa na ich niekorzyść. Umierałam z desperacji, bo O CO WAM, DO CIĘŻKIEJ CHOLERY CHODZI, ZERRIE? i TOMLINSON, KIEDY TY W KOŃCU WYDOROŚLEJESZ I POKAŻESZ, ŻE MASZ JAJA? Nie dosłownie oczywiście, heheheheh :D Nieważne, odłóżmy na bok moje żenujące żarty - kocham Cię i każdą minutę spędzoną na tym blogu. I nie tylko tym. Uważam, że decyzja "dobra, gdzie jest pierwszy rozdział" była najlepszą, jaką mogłam podjąć. I pamiętaj - chociaż ostatnio komentuję ze sporym opóźnieniem, to nie dlatego, że mi się znudziło, czy coś - znasz moją sytuację. Kocham Twoje blogi niezmiennie, a jak tylko cały ten sajgon się skończy, znowu będę w pierwszej piątce.
    Jeszcze raz - kocham i dziękuję z całego serca za to opowiadanie i tych kilka miesięcy, które spędziłyście "razem" w jakimś sensie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci kochanie. Jestem cholernie szczęśliwa, że byłaś ze mną przy tym projekcie i oczywiście, ze ci sie podobało to co pisałam. Naprawdę to wiele dla mnie znaczy.(: kocham cie x

      Usuń
  8. aha
    czyli to już definitywnie koniec
    długo nie mogłam się zebrać zeby przeczytać ten epilog bo tak jak przypuszczałam złamał mi serce... nie w taki sposów że coś mi się nie podobało bo wrecz przeciwnie! wszystko ułożyło się perfekcyjnie plus ta największa jak dla mnie niespodzianka czyli Harry jest z Jade :') to jest takie cudowne że aż chciałabym zebyś napisała o nich oddzielne opowiadanie haha ale nie nie będziemy cię męczyć i tak masz dużo rzeczy na głowie :)
    kiedy czatałam moment opowiadający o karierze bohaterów czyli ze 1D nagrywają piątą płytę, Little Mix promują swoją czwartą a Cher trzecią to aż cieplutko zrobiło się u mnie w pokoju :') jejku to takie nierealne że taki moment ich kariery osiągnie właśnie taki poziom w realnym życiu :') jestem strasznie dumna ze swoich idoli a Ty jeszcze tą dumę we mnie zwiększyłaś
    dziękuję za to

    wgl to dziękuję za to opowiadanie, któro spełniło moje shipperskie marzenia dotyczące Chiall'a no bo nie myślałam że pewnego dnia będę czytać takie opowiadanie i na prawdę jestem ci ogromnie wdzięczna <3
    dziękuję za to ze umilałaś mi dni kiedy czytałam rozdziały na tym blogu i choć nie zawsze komentowałam punktualnie to wiedz że zawsze niecierpliwie czekałam na nexta
    dziękuję za twoje wszystkie miłe słowa które pisałaś w odpowiedziach na moje komentarze
    dziękuję za tą notkę pot tym epilogiem <3 poczułam się chyba taka wyjątkowa haha
    no i dziekuję za to że w jakimś sensie pojawiłaś się w moim życiu :)

    już nie czekam na nexta...
    buziaki
    @WTuszynska
    PS> za jakiekolwiek błędy przepraszam ale już nie sprawdzałam tego kom.

    OdpowiedzUsuń

Spamuj w odpowiedniej zakładce.
Wyraź swoją opinię na temat rozdziału. Przyjmę krytykę. Przecież każdy popełnia jakieś błędy, prawda?
Zostaw swój nick z Twittera, a zostaniesz wpisany na listę informowanych.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.