środa, 31 lipca 2013

021 Nothing to lose



Nie chciałam ukazać, że mnie to zainteresowało, jednak nie mogłam przestać jej się przyglądać. Wyglądała jakby właśnie uciekła z centrum jakieś bójki, czy coś.
- Co jej się stało? – Niall ponownie się odezwał. Tym razem to ruda zaczęła mówić.

- Wasza przyjaciółka. – Powiedziała Elena, wpatrując się we mnie znad zmrużonych powiek. – Ta cała Perrie Edwards.
Ach, okej. Perrie miałaby przysłużyć się do zniszczenia twarzy Eleny? Mhm, jeśli naprawdę to ona uczyniła ją taką okropną, to każdy powinien jej brawa bić, ponieważ, przyznajmy szczerze, nikt w tym domu, chyba poza Harry’m, nie przepada za tą rudą małpą.
- Oczywiście, Perrie się na ciebie rzuciła w ciemnej ulicy, pod zasłoną czarnego kaptura i noża. Czy ty siebie słyszysz? – Rzuciłam w stronę nieproszonego gościa. W moim głosie słychać można było jad, wręcz kipiałam od złości. Jak ktoś taki jak Elena, mógł stwierdzić, iż moja przyjaciółka posunęłaby się do czegoś równie idiotycznego?!
Poczułam na sobie wzrok paru osób z salonu, jednak nie odważyłam się spuścić wzroku z dobrej znajomej Harry’ego. Hm, dlaczego ten zagorzały idiota nie bronił swojej przyjaciółeczki z Rio?
- No.. nie dosłownie ona. Chyba. – Rudowłosa plątała się w swojej wypowiedzi – Chcę tylko powiedzieć, że Edwards maczała palce w tym, jak wygląda moja twarz i uwierzcie mi, że zapłaci mi za to.
- To jakaś niedorzeczność! – Oburzyła się Eleanor, wiercąc się w jednym miejscu. Kątem oka zauważyłam jak Lou ściska jej ramię, by się uspokoiła. Podobnie jak robił w tamtej chwili Niall, w stosunku do mnie.
- Masz jakieś dowody? – Oczywiście zawsze opanowany Liam wkroczył do akcji. Elena pokręciła przecząco głową – Więc, dlaczego oskarżasz Perrie o całe to zajście? Ona nie miałaby powodów do-
- Mylisz się Liam. Perrie miałaby odpowiednie powody, aby zniszczyć Elenę. – Odparł spokojnie Zayn, pierwszy raz zabierając głos w całej tej popapranej dyskusji. Wszystkie oczy zostały zatrzymane na brunecie.
- Co masz na myśli? – Zwróciłam się do byłego chłopaka mojej przyjaciółki.
Zayn pokręcił tylko głową na boki i wstał ze swojego miejsca, kierując się do wyjścia.
- Malik, co to ma znaczyć? – Niall zatrzymał go, stając przed nim – Jest coś, co chciałbyś nam powiedzieć?
Brunet przeleciał wzrokiem po przyjaciołach, zatrzymując swoje spojrzenie na dłużej, na Elenie. Rudowłosa dziewczyna wyglądała jakby się czegoś przestraszyła.
- Nie. – Odpowiedział krótko mulat i wyminął Horan’a.
Po chwili w domu było słychać tylko trzask drzwi. Poza grającym telewizorem, panowała cisza, której nikt nie miał zamiaru przerywać. Liam złapał kontakt wzrokowy z Niall’em, po czym skinął głową. Oboje wybiegli za Zayn’em, zostawiając w salonie nas.
- Ty – postanowiłam, że wtrącę się w to wszystko. Ruszyłam w kierunku Eleny – Dlaczego wszystko niszczysz?
Dziewczyna wywróciła oczami, a ja poczułam na swoim przedramieniu czyjąś ciężką dłoń. Nie zaprzątałam sobie w tamtej chwili głowy, do kogo ona należała. Mógł to być albo Louis albo…
- Tak samo jak ty, Styles – odwróciłam się do osoby, która trzymała mnie za przedramię i wbiłam swojego palca wskazującego w jego klatkę piersiową – Nienawidzę tego, w jaki sposób postanowiłeś sobie zrobić żarty ze swoich przyjaciół i najbliższych. Po prostu brzydzę się tobą, nie mniej niż nią. – ponownie wskazałam na Elenę – Nie potrafię zrozumieć, po jaką cholerę ci to było…
- Cher, nie warto się w to-
- Mylisz się Louis. – Przerwał szatynowi Harry i skierował swoje zielone tęczówki na Tomlinsona – Wiem, za kogo mnie tutaj wszyscy uważacie. Za największego dupka na świecie. Egoistycznego Harry’ego Styles’a, któremu zachciało się wakacji. Chcecie usłyszeć, co o tym myślę? Proszę bardzo! – Tym razem tęczówki Harry’ego przeniosły się na mnie – Nie żałuję tego, co zrobiłem. Jestem szczęśliwy, że mogłem pobyć te pół roku w towarzystwie Eleny i powiem jeszcze jedno: wcale nie miałem w planach wracać. Zrobiłem to tylko, dlatego, żeby Elena nie miała wyrzutów sumienia.
Tym zdaniem zakończył. Wyminął mnie i stanął przy Louisie. Zmierzył go wzrokiem, po czym zacisnął pięści. Szepnął coś niezrozumiałego dla mnie, jednak Elena w tamtym momencie zerwała się z miejsca i podeszła do Styles’a. Oboje opuścili dom.
Stałam jak wryta, analizując każde słowo, które wyleciało dzisiaj z ust mojego eks przyjaciela. To bolało. Mimo tego, iż nienawidziłam go z całego serca – jego słowa mnie ukłuły. Usłyszałam szepty między Lou i Eleanor, a potem kroki dwóch osób. Najprawdopodobniej Danielle opuściła pomieszczenie i ktoś jeszcze. Nie zachodziłam w głowę, kto. Teraz chciałam być sama.
- Cher? – Usłyszałam za sobą cichy głos Tomlinson’a. Słyszałam w nim odrobinę wahania pomieszanego z troską. – Ja…
Potrzebowałam teraz bliskości, a z powodu, iż Niall pobiegł za Zayn’em, pozostawał mi tylko szatyn. Odwróciłam się do niego i wtuliłam się w jego tors, bez żadnego wytłumaczenia. Chłopak był nieco zaskoczony moim gestem, ale objął mnie w pasie i oparł swoją głową na mojej. Swoją schowałam w zagłębieniu jego szyi i przymknęłam oczy. Poczułam, że do moich oczu zaczynają cisnąć się łzy.
- Nadal coś do niego czujesz? – na pytanie Louis’a zastygłam w miejscu i momentalnie oderwałam się od niego. Spojrzałam mu w oczy, mając nadzieję, że to pytanie było tylko wymysłem mojej chorej wyobraźni.
- Kocham Niall’a. – Odparłam krótko i szczerze. Jednak błękitne tęczówki Lou wcale nie zmieniły swojego położenia – Nie czuję do Harry’ego niczego, poza nienawiścią i odrazą.
Przytaknął mi, jednak coś mi mówiło, że on wcale nie chciał zadać mi tego pytania. W tym momencie, to nie ja potrzebowałam rozmowy, tylko On sam.
- A ty? – Zagadnęłam, jednak nic nie odpowiedział – Louis, ja rozumiem, że możesz go nienawidzić równie mocno jak ja, ale uczucia to uczucia. Ja wiem, że nie odbuduję już z nim niczego, co było kiedyś. Jest dla mnie obcym człowiekiem, ale dla ciebie.. dla ciebie, Harry był jak brat. I mimo tego, co on czuł do ciebie, ty traktowałeś go jak przyjaciela, więc powiedz mi, co myślisz.
- Nic nie myślę, Cher. – Szepnął, po czym usiadł na kanapie – Harry wyznał w liście, że mnie kocha… Ja natomiast kocham El. Wiem, że to brzmi jak jakaś tania komedia romantyczna, ale zakończenie nie będzie obejmowało mnie wpadającego w ramiona Styles’a.
- Boisz się przyznać przed sobą, że nadal ci zależy na Harry’m. – Odparłam jakby do siebie, jednak on to usłyszał.
- Nie zależy mi na nim, Cher. – Wstał na równe nogi i spojrzał mi w oczy – Jedyną osobą, na której tak naprawdę mi zależy to jest Eleanor i nasze dziecko oraz zespół. Też zależy mi na tobie, mimo tego głupiego okresu, kiedy całkowicie cię znienawidziłem.
Mimowolnie pomyślałam o tych wszystkich momentach, gdy Tomlinson wiecznie był na mnie wściekły za nic. Wieczne spojrzenia pełne błyskawic i złości.
- Zapomnij o tym. – Powiedziałam – Tamten czas poszedł w niepamięć z momentem, kiedy rozpoczęliśmy nowe życie. Bez Harry’ego.

*

Następny dzień nie rozpoczął się zbyt zachęcająco. Liam z Niall’em wrócili późnym wieczorem. Nawet nie pytałam się swojego chłopaka, co takiego odpierdoliło Malikowi. Miałam go gdzieś i to, w jaki sposób się zachowywał. Nie winiłam tutaj tego, iż posiadał tajemnice, bo każdy ma prawo takowe mieć, jednak ewidentnie coś ukrywał. I ‘to coś’ miało związek z Perrie.
Harry chyba nie wrócił. Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Niech sobie nie wraca. Mam go w dupie. Jest pierdolonym egoistą. Podobnie jak Elena. Właśnie, skoro o niej mowa. Ta dziewczyna ukrywa coś, co ma znowu związek z Zayn’em i Perrie. Może była jego kochanką? Ugh, domysły, domysły, domysły. Ja potrzebuję konkretów, faktów!
Musieliśmy dzisiaj zapomnieć o tym wszystkim, co się wydarzyło. W końcu Danielle wychodziła za mąż za dwa dni, a ten wieczór miał być jej ostatnim panieńskim.
- Co dziś robisz? – Usłyszałam ciepły głos Niall’a za sobą. Siedziałam właśnie na werandzie i czytałam wiadomości z mojej poczty, z telefonu. Blondyn usiadł obok mnie i objął mnie w pasie, całując w skroń. – Hm, Cher.
- Um, co? – Spojrzałam na niego i pod wpływem turkusowego spojrzenia, uśmiechnęłam się delikatnie. – Ach, dzisiaj? Organizuję z Eleanor i siostrami Liam’a wieczór panieński dla Danielle. Dlaczego pytasz?
Wzruszył ramionami.
 - Wątpię w to, aby Lou puścił gdzieś El bez obstawy, więc za pewne nici z waszego wyjścia. – Odparł bez wzruszenia chłopak. Coś mi w jego zachowaniu nie pasowało.
- Przecież rozmawialiśmy ostatnio z Louisem i zgodził się.. Niall, co jest?
Odłożyłam swój telefon na stopień wyżej i spojrzałam w oczy chłopakowi. Był nieco spięty, co nie uszło mojej uwadze. Nigdy go takiego nie widziałam. Nigdy.
Irlandczyk milczał. Jakby próbował znaleźć odpowiednie słowa.
- Niall? – ponowiłam swoje pytanie.
- Przepraszam, nie mogę. – Szepnął – Nie zmuszaj mnie, abym złamał obietnicę. Proszę.
- Ni, ja zamierzam tego robić. – ujęłam jego twarz w dłonie i zaczęłam delikatnie poruszać opuszkami palców po jego policzku – Jesteś dla mnie ważny, nie mogę kazać ci mówić mi wszystkiego. To byłoby nudne. – powiedziałam swobodnie, mając nadzieję, iż ujrzę, że jego usta formują się w ten wspaniały uśmiech.
Nie musiałam długo czekać. Kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- Przepraszam. – Powtórzył, po czym złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Pod wpływem jego dotyku, rozchyliłam swoje usta. Niall wykorzystał to on razu, gdyż po chwili nasze języki się ze sobą stykały i prowadziły równie przyjemne zbliżenie. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. – Więc, dokąd zabieracie Danielle?
- Jak ci powiem, to będę miała na głowie siódemkę niewyżytych, pijanych chłopaków. – Uśmiechnęłam się do niego ciepło.
- A jak tego nie zrobisz, to poczujesz na własnej skórze gniew Niall’a Horan’a.
Uniosłam brew ku górze, jednak nim zdołałam zareagować, Irlandczyk zaczął mnie łaskotać po czułym na taki dotyk miejscach, które, niestety, znał aż za dobrze.
- Niaall, przestaaań! – Wierciłam się pod nim. Chłopak na chwilkę przestał i spojrzał mi w oczy – Zawsze to samo. Znajdź sobie jakieś inne-
Nie zdołałam dokończyć, gdyż Horan uciszył mnie złączeniem naszych ust w pocałunku. Mhm, tego się nie spodziewałam. Ponownie poczuliśmy nasze wirujące języki.
- Oj, nie, moi drodzy. – dobiegł ku nam głos Eleanor, więc oderwaliśmy się od siebie, spoglądając na ciężarną dziewczynę – Żadnego miziania się. Porywam Cher na cały wieczór i żadnych telefonów sobie nie życzę!
Dziewczyna złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do środka domu. Zdążyłam jeszcze posłać Niallowi przepraszające spojrzenie. Calder stanęła na środku salonu i zlustrowała mnie swoim przeszywającym wzrokiem. Aha, to normalne. Miałam na sobie czerwone spodnie, białe conversy i czarną bokserkę. Nie wyglądałam zbyt zachęcająco, a co najważniejsze – imprezowo.
- Taak, tak. Idę się przebrać. – Powiedziałam cicho i pobiegłam na górę. Wybrałam z szafy, którą dzieliłam ze swoim chłopakiem, beżowe spodnie, a’la rurki i czarną, prześwitującą bluzeczkę, krótszą z przodu, z tyłu dłuższą. Zmieniłam swój stanik na czarny, koronkowy. Włosy puściłam luźno na ramiona, a na stopy założyłam czarne szpilki na platformie. Zeszłam do El. – Dlaczego tak wcześnie musimy iść?
- Ponieważ LOUIS – zaakcentowała imię swojego chłopaka dość głośno – chce, żebym była w domu nie później niż o północy.
- Słyszałem to, kochanie! – dobiegł ku nam wesoły głos Lou.
- Chodźmy już. Ruth z Nicole są już na miejscu. Zgarniamy Danielle z centrum i lecimy do… - nim zdążyła dokończyć, rzuciłam się z dłonią na jej usta, wiedząc, iż ściany mają uszy.
- Nie mów, gdzie idziemy, bo Niall już chciał to ze mnie wyciągnąć. – Powiedziałam powoli, a widząc jej spojrzenie westchnęłam – Powiedziałaś Lou, prawda?
Mhm, bardziej stwierdziłam, niż zapytałam, jednak to było to. Powiedziała mu.
- Czyli to będzie dłuuuugi wieczór. – Westchnęłam.
- On jest moim chłopakiem, Cher. – Zauważyła – I to zbyt opiekuńczym. Musiałam mu to powiedzieć, bo zachowywał się gorzej niż mój ojciec!
Ujrzałam Tommo stojącego w progu od łazienki, a mokre włosy opadały mu na czoło.
- Boję się pomyśleć, jakim będzie ojcem. – zachichotałam.
- To lepiej nie myśl, bo kiedyś przez to ci się procesor usmaży. – odpyskował Tomlinson.
- Och, wybacz mi, szanowny panie. – ledwo co powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem – Ale wiedz, że jeśli będziesz zabraniał swojej córce tylu przyjemności, co Eleanor, to osobiście cię wykastruję.
Nim zdążyłam usłyszeć odpowiedź szatyna, przekroczyłam z Calder próg ich domu i znalazłyśmy się na ganku, gdzie Niall bawił się moją komórką. Wyrwałam mu ją z rąk, uśmiechając się uroczo i pocałowałam go przelotnie w usta.
- Tylko się nie upij. – Szepnęłam wesoło w jego wargi, a ten wywrócił oczami.
- Miłej zabawy, Cher-Bear.
Ten wieczór miał należeć do Danielle. Musiałyśmy, wszystkie, zapomnieć o tym, co nas otaczało. O problemach i braku współpracy ze strony Zayn’a; o zniknięciu Perrie, czy też o pojawieniu się Harry’ego ze swoją rudowłosą wiedźmą, zwaną potocznie Eleną.
Tego wieczoru chciałam się upić i mieć wyjebane na wszystko. Potem wrócić do domu i zasnąć w ramionach mojego wspaniałego chłopaka.
Za dwa dni ślub Liam’a i Danielle. Nikt go nie zniszczy.


***
NAJMOCNIEJ WAS PRZEPRASZAM!
- za to, że miał być 30, a jest teraz.
- za to, że jest tak cholernie beznadziejny :(
Kolejny dodam wcześniej, tak w rekompensacie. Jakby spróbuję odkupic swoje winy, bo mam na niego pomysł.
Chciałam komuś ten rozdział zadedykować, ale takiego czegoś dedykować nie będę, więc po prostu, Ehm.
another-time-another-life.blogspot.com > tutaj pojawi się prolog (premiera miała być 5 sierpnia, ale jeśli chcecie, to mogę dodać wcześniej).
Dziękuję za wspaniałe komentarze pod poprzednim rozdziałem i z wielkim uśmiechem witam nową czytelniczkę! <3
Kocham was. Xoxo

PS. Nowy rozdział będzie 3/08/13
 PS2. Za opóźnienie podziękujmy wspaniałej @sexyjauregui_5H, gdyż przekonała mnie do swojej 'religii', zwanej potocznie w języku Directioners: LARRY SHIPPERS. Tak, dzięki niej zaczęłam być shipperką Lou i Hazzy. Jednak to NICZEGO nie zmieni w tym opowiadaniu :)

8 komentarzy:

  1. O ty mała wiedźmo ! Nieładnie tak zwalać na mnie winę ! Chociaż to moja wina. Przyznaje. ♥
    Chciałabym żeby inne osoby które uważają że Lou jest z El z powodu miłości przeczytały ten aktykuł ( link u mnie lub Alex) który rozjaśnił sprawę nie tylko @alekslloyd ale również mi. Tak. Ja też kiedyś zachwycałam się związkiem z El. CZEMU JA TO TU PISZĘ ? SPAM. Teraz o rozdziale. Ale mnie wkurzyłaś. Nic się niewyjaśniło , więc biedna ja znowu będę rozmyślać o tej wielkiej TAJEMNICY. Kiedy wkońcu Niall i Cher będą mogli się miziać i nikt im nieprzeszkodzi? PROSZĘ ZLITUJ SIĘ. To nie tak, że rozdział mi się nie podoba. Broń Boże. O twoim stylu pisania i talencie nie ma co dyskutować. Chodzi o to że bohaterowie mnie tak wkurzają że pójdę tam i kopnę ich w dupę. ♥
    Twoja @sexyjauregui_5H

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwww, w końcu nowy rozdział, już myślałam, że umrę od tego czekania! Bardzo dziękuję koleżance nade mną, że mocno Cię do tego zmotywowała, bo WARTO! Jak już wcześniej mówiłam - z ręką na sercu oświadczam, że w życiu i nigdy nie czytałam opowiadania choć w połowie podobnego do Twojego ff! I to jest super :)
    Powiem szczerze, tak jak normalnie uwielbiam Harry'ego (powstrzymuję fangirling :D), tak tutaj strasznie mnie wkurza. Nie ogarniam jego zachowania! Przecież, patrząc obiektywnie, żaden z jego przyjaciół nie zrobił mu krzywdy. To on nie potrafił sobie poradzić ze swoimi uczuciami i ostatecznie to on skrzywdził najbliższe sobie osoby. Nie potrafię go zrozumieć. Nie wiem, dlaczego zawraca sobie głowę tą całą Eleną, która wydaje mi się złym człowiekiem. Cieszę się, że dostała, sama najchętniej bym jej przywaliła :P
    Ale nadal nurtuje mnie jedno pytanie - co z Perrie? O co chodzi Malikowi? MUSZĘ to wiedzieć! Proszę, wyjaśnij nam to niedługo, bo będziesz miała jedno ludzkie istnienie na sumieniu. A chyba lubisz moje opowiadania, prawda? :P
    Bardzo lubię Lou i Eleanor w tym opowiadaniu, no i nie tylko. Tomlinson jest taki troskliwy, awww *.* uwielbiam, kiedy jest przedstawiany w taki sposób. I chciałabym w końcu jakąś konkretniejszą akcję między Cher i Niallem, bo związek to nie tylko łaskotanie i całowanie, jeśli wiesz, co chcę przez to powiedzieć :D
    Mam nadzieję, że opiszesz nam przebieg wieczoru panieńskiego i oby pojawiła się tam Perrie! Uzależniłam się od Twojego opowiadania i chcę czytać następne i następne! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział trochę o niczym konkretnym. Trochę "dzień jak co dzień ". Napisany oczywiście fajnie. Caaaaaaały dzień czekania i sprawdzania co godzinę czy już jest, ale opłaciło się. Miło rozpoczęty dzień. Osobiście uważam, że Larry to bromance, ale na szczęście każdy ma prawo do własnego zdania :) Z niecierpliwością czekam na next i życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  4. UGH! Tak samo jak Cher potrzebuję konkretów! Perrie stoi za tym, że ktoś pobił Elenę? Jakoś nie mogę w to uwierzyć, no chyba, że Zayn i rudzielec... Eh. Mam nadzieję, że za niedługo wszystko się wyjaśni.
    Jejku, tak strasznie nie mogę się doczekać ślubu! Oby wszystko poszło zgodnie z planem i nie było żadnej dramy... Chyba nie kombinujesz nic takiego...? ;>

    Ah, Larry... Dla mnie, tak jak w komentarzu powyżej, to tylko bromance. Na tt tyle się już naczytałam na ich i te niestworzone historie niektórych LS... Meczy mnie to, ale ok. Skoro w to wierzycie... Ja jednak nie zacznę dopóki nie potwierdzą tego chłopcy :) Dopóki oni milczą na ten temat, nie uwierzę w ich romance. Mam nadzieję, ze nikt nie odbierze to jako hejt, bo tak nie jest, ja po prostu mam swoje zdanie na ten temat :)
    Chyba mogę, prawda?

    Odliczam dni do następnego rozdziału xx

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuu rozdział świetny :) jak zwykle tajemnice, zagadki, ucieczki itp ale jest też Chialli i Eleunor, którzy zawsze poprawiją mi humor ^.^ cudownie! <3
    Jezus naprawdę nie mogę uwierzyć ze stałaś się Larry Shipper! O.O przeżyłam szok ale ciesze się ze to nie wpłynie na opowiadanie, tak samo mam nadzieję ze nic nie ulegnie 'przelarrowieniu' w sprawie Twojego nowego opowiadania o Lou w roli głównej (gdzie (tak na marginesie) nie mogę doczekać się prologu! :D)
    czekam na nexta! i proszę Cię uchyl choć trochę rombka tajemnicy o co chodzi z Pezz i Zayn'em bo mnie to męczy XD
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, zostałaś nominowana do Liebster Award, gratuluję ;*
    Więcej informacji znajdziesz u mnie, zapraszam: http://grossa98.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    `Grossa

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje. Dziękuje za to, że te wszystkie opisy, ogółem to wszystko sprawia, że nienawidzę pieprzonego Harry'ego Styles'a coraz bardziej, z rozdziału na rozdział. Okropny egoista. Czasem sama myślę, że jestem egoistyczna, ale on przechodzi chyba wszystkie granice. Jak można tak traktować swoich 'przyjaciół'? Naprawdę nie zrozumiem tego chłopaka już nigdy przenigdy. Mam najszczerszą ochotę by wypieprzyli go z ich domu, ale wiem, że chyba nieprędko się go pozbędą. Tak samo jeśli mowa o Elenie.

    Nie rozumiem czego ruda chce od Perrie. Również nie jestem zdania, że Perrie mogłaby coś zrobić towarzyszce Styles'a. W sumie to jestem tego samego zdania co Cher. Zaczęła mnie ona mocno irytować i nawet nie rozumiem dlaczego Harry ją tam przyprowadził, ale pomińmy. Pomysł z romansem Malik'a jest interesujący. Jestem ciekawa czy będzie jeszcze ten wątek poruszony.

    Również bardzo ciekawi mnie kwestia wieczoru panieńskiego. Mam nadzieję, że Cher zrobi dobrze - upije się i zapomni o wszystkim. Wierzę, że jej tego obecnie potrzebna i bardzo dobrze. Po takich wydarzeniach każdy chciałby chwilę odsapnąć kosztując trochę więcej alkoholu niż zawsze, więc nie powinniśmy mieć jej tego za złe. Nie mogę się doczekać ślubu Liam'a i Danielle :)

    @RootsmanSoulx

    OdpowiedzUsuń

Spamuj w odpowiedniej zakładce.
Wyraź swoją opinię na temat rozdziału. Przyjmę krytykę. Przecież każdy popełnia jakieś błędy, prawda?
Zostaw swój nick z Twittera, a zostaniesz wpisany na listę informowanych.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.