czwartek, 15 sierpnia 2013

024 TAK



Cudowne „tak” – każdy chciałby powiedzieć przy ołtarzu osobie, którą kocha, i z którą chce być całe życie. Pragnie, aby ten dzień był najpiękniejszym dniem na świecie.
Liam był ubrany w elegancki garnitur; bordowy krawat zdobił jego kremową koszulę, a w kieszeni marynarki miał podobnego koloru kwiaty. Włosy miał postawione na żel, a z jego oczu aż tryskała radość. Chłopcy, po kolei, Zayn, Louis, Niall i Harry, stali przy jego lewym boku. Danielle widziałam paręnaście minut wcześniej, ale właśnie szłam przed nią i paroma jej znajomymi, aby zająć miejsce w pierwszym rzędzie. Jej suknia była przepiękna; gorset satynowy, połączony z resztą kreacji i spuszczonym bezwiednie ku ziemi. Suknia tworzyła nieme, odwrócone ‘V’, dzięki czemu nogi Dani były widoczne. Aby ukryć bieliznę, pod długą kreacją znajdowała się krótsza sukieneczka, sięgająca zaledwie do połowy ud z delikatnymi, bordowymi haftami. Sukienkę Dan uszył sławny projektant Alexander McQueen. Buty Peazer były na wysokim obcasie, a prawą dłoń zdobiła złota bransoletka, pożyczona od Eleanor. Coś niebieskiego, czyli podwiązka; coś starego – o to zadbała matka Liam’a – złote kolczyki. Włosy Danielle były takie jak zwykle; pokręcone. Chyba z pięć godzin, nasza przyszła pani Payne zastanawiała się, czy je wyprostować, czy też nie. W końcu wyszło na to, iż zostały w swojej prawdziwej formie. Jednym słowem – panna młoda wyglądała przepięknie.
 Gdy zaczęła grać muzyka kościelna, wszyscy, od tyłu, wstali i zaczęli podziwiać jedną z naszych gwiazd wieczoru. Świadkiem Liam’a miała być Eleanor, a Danielle Zayn, ponieważ wpadli na pomysł, aby wybrać go nie dla siebie, a dla swojej drugiej połówki. Urocze. Trochę pokręcone, ale urocze.
Stałam obok Perrie, w pierwszym rzędzie i zachwycona wyglądem tego uroczego ogrodu, nie mogłam odwiesić wzroku, nie z Danielle, nie z Liam’a, a z Niall’a. Boże, jak ten Irlandczyk cudownie wyglądał w garniturze! Powinnam mu była kazać wcześniej założyć ten komplet, by później nie być zaskoczoną jego widokiem. Można powiedzieć, że chłopcy zdecydowali się na kolory krawatów inne i całkowicie niepasujące do siebie nawzajem; Niall miał grafitowy, Louis ciemno-czekoladowy, Zayn czarny, a Harry ciemną zieleń. Jak dla mnie – nie pasowało to do siebie. Jednak ich podjudzała tylko Eleanor, której, dzięki ciąży, upłynął gen wyczucia mody. Sukienka, którą miała na sobie Calder była śliczna, prawda; czarna, z koronką przy dekolcie, opinająca jej krągły brzuszek, sięgająca przed kolana, z rękawami do łokci (także z koronki). Była zmuszona założyć balerinki, więc w tym momencie była tego samego wzrostu, co Lou.
- Patrz – Perrie szturchnęła mnie w ramię i wskazała jak Liam stoi zapatrzony w sylwetkę Danielle idącą ku niemu – Najpiękniejsza para, jaką kiedykolwiek w życiu widziałam. – zachwycała się Edwards.
No tak. Sama zniszczyła (tak przypuszczałam) związek swój z Zayn’em, więc teraz ma! Tak przy okazji, to Malik także zerkał czasem w stronę blondynki (chwała jej za to, iż wróciła do swojego koloru włosów!). Nie dziwiłam mu się, ponieważ Pezz wyglądała nieziemsko; miała na sobie czarną, długą aż do kostek sukienkę, z jakimiś srebrnymi zdobieniami, na ramiączkach. Swoje blond włosy spięte miała w kitka, a usta pomalowane na delikatny odcień czerwieni.
- Zaczyna się! – uśmiechnęła się szeroko Edwards i całą ceremonię byłam zmuszona słuchać jej komentarzy na temat tego jak to Danielle cudownie prezentuje się w sukience, albo jak to okropnie wyglądała kuzynka Liam’a w za ciasnej kreacji.
W końcu przyszła pora, na którą wszyscy czekali. Fotografowie, wynajęci przez organizatora ślubu, czytaj Danielle Peazer i jej siostra, zaczęli robić zdjęcie za zdjęciem, aby tylko uchwycić każdy moment w tej wspaniałej sekundzie.
Przyrzekli sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską.. Liam wziął od Eleanor obrączkę dla swojej małżonki i wsunął ją na jej palec, po czym Danielle powtórzyła słowa pastora. Poprosiła Zayn’a o obrączkę, jednak ten, tępak jeden, zaczął obmacywać się po całej marynarce, w celu znalezienie zawiniątka, za co, oczywiście, dostał naganne spojrzenie od Payne’a. Po minucie poszukiwań, Louis podał Malikowi malutki pierścionek, a ten uśmiechnął się do szatyna. Nie mam pojęcia, jakim cudem obrączka dla Liam’a znalazła się w posiadaniu Tomlinson’a, skoro na własne oczy widziałam, że Payne wręczał ją brunetowi! Malik chyba został ofiarą podłego dowcipu Louis’a. Dlaczego mnie to nie martwiło?
- Jesteście mężem i żoną. – Ogłosił wesoło pastor i wskazał dłońmi na młodą parę, pozwalając im w ten sposób na przypieczętowanie ich małżeństwa.
Liam ujął twarz Danielle w swoje dłonie i złączyli swoje usta w pocałunku. W tym samym czasie, przez salę przebiegły szmery i urocze ‘awww’.

*

Słońce, świecące na niebie oddawało to wszystko, co czułam. Byłam przeszczęśliwa z nowego życia moich przyjaciół. Teraz byli oficjalnie razem. Na dobre i na złe. Na zawsze. Nigdy nie wierzyłam w miłość doskonałą. Dopiero, kiedy poznałam bliżej Liam’a i Danielle oraz relację, jaka ich połączyła – stałam się osobą, która zaczęła wierzyć w to coś, zwane potocznie miłością na zawsze.
Stanęłam na tyłach tłumu, jaki zgromadził się przy młodej parze, z kieliszkiem w dłoni i podziwiałam piękną scenę. Liam i Danielle. Nie ma niczego piękniejszego od tej pary. W tym samym momencie, kiedy chciałam przyłożyć sobie kieliszek z szampanem do ust, poczułam czyjeś dłonie na swoich oczach, a do moich nozdrzy dotarł tak dobrze mi znany zapach.
- Szukałem cię – Szepnął mi do ucha, a ja odwróciłam się w jego stronę i zdjęłam swoimi dłońmi jego, uważając, by nie opuścić kieliszka w dół.
Ujrzałam cudowne, lazurowe tęczówki wpatrujące się tylko we mnie.
Okej, jest coś piękniejszego od widoku młodej pary.
- I znalazłeś. – Uśmiechnęłam się do niego i musnęłam delikatnie jego usta. Kiedy odsunęłam się od niego na krok, zlustrowałam go spojrzeniem i przygryzłam dolną wargę – Wyglądasz mega gorąco w tym garniturze.
Mhm, cóż za bezpośredniość.
Niall zachichotał i wywrócił oczami, w których tańczyły te cudowne iskierki radości, jak u małego dziecka.
- Za to ty wyglądasz pięknie w tej sukience… - wymruczał, łapiąc mnie w talii i przysuwając do siebie. Zaczęłam się śmiać, co skomentował całusem w policzek.
Wyglądałam normalnie. Kremowa sukienka, sięgająca do szyi, bez rękawów. Na klatce piersiowej była zdobiona kolorowymi kamyczkami, sięgająca przed kolana, może krótsza trochę. Włosy miałam normalnie rozpuszczone, a usta maźnięte różową szminką, paznokcie podobnie. Moje buty były wysokie, ale nie za bardzo; zdobiła je delikatna kokardeczka z przodu. Nie chciałam wybierać kreacji w tym samym kolorze, co Danielle, jednak Peazer, uhm, Payne nalegała bym ją kupiła.
Chciałam powiedzieć coś jeszcze do Niall’a, jednak przerwały nam krzyki zgromadzonych gości, gdyż domagali się pocałunku młodej pary.

*

Po godzinnym posiłku, oczywiście wszystkie kalorie doskonale rozłożone w trzech posiłkach i deserze, byłam gotowa zatańczyć. Na parkiecie wirowała Danielle z Liam’em, kołysząc się do piosenki I'll Be There For You Bon Jovi’ego. Zgodnie z tradycją, pierwszy taniec należał do pary młodej, więc dopiero przy końcówce piosenki, na parkiet weszło kilka par. Danielle dopilnowała, by muzyka była na żywo, więc na scenie stanął wysoki brunet w garniturze i przedstawił się jako John Newman. Poinformował nas, gości, iż później dołączy do niego kilku innych wykonawców, więc wieczór będzie udany.
- Cher, mógłbym prosić cię od tańca? – Niall wyciągnął dłoń przed siebie, a na jego ustach majaczył się uśmieszek.
- Z tobą, zawsze, Ni. – położyłam swoją dłoń na jego i skierowaliśmy się na parkiet, gdzie wirowali już, nie tylko, Dani z Li, ale także rodzice pary młodej, Lou próbował dotrzymać kroku ciężarnej Eleanor, a Harry tańczył z Eleną. Zaraz, z kim!?
Horan podążył za moim wzorkiem i położył, pewnym ruchem moje dłonie na jego klatce piersiowej, odwracając w ten sposób moją uwagę od O’Conner.
- Dzisiaj się świetnie bawimy, kochanie. – Chyba bardziej tym stwierdzeniem chciał przekonać siebie niż mnie, ale mu się udało. Przeniosłam  swoje spojrzenie na niego i zaczęłam kołysać w takt lecącej piosenki.
Czy byłam szczęśliwa? Oczywiście, że tak. Kochałam Niall’a, a sam fakt, iż mogłam się z nim tańczyć przez całą noc dodawał temu odrobiny komizmu, gdyż już po trzech piosenkach zaczęłam narzekać blondynowi, iż moje szpilki zostały chyba stworzone po to, by ranić, gdyż nie czułam swoich stóp. Horan, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem, wziął mnie na ręce, ku zdziwionym minom innych gości i chichotem Louis’a, i przeniósł na nasze miejsca. Zdjęłam ze swoich stóp te dwa potworne stworzenia zwane potocznie szpilkami i odetchnęłam z ulgą, ciesząc się, że pieczenie uległo zmniejszeniu.
Niall nalał nam do małych szklaneczek po wódce i wręczył mi jedną z nich. Bez zastanowienia się wypiłam, a gorzki i mocny smak zaczął gryźć moje gardło. Poprosiłam o jeszcze jeden,  a że blondyn był doskonałym towarzyszem do picia – zdecydował się także nalać i sobie.
- Nie rozmawiałam jeszcze z naszą parą młodą! – Oburzyłam się po trzecim szocie, krzywiąc się przy piciu kolejnego.
Irlandczyk zaczął się śmiać, a ja wywróciłam oczami.
- Idę do Danielle i Liam’a. Teraz. – Powiadomiłam swojego chłopaka i podniosłam się z krzesła, nadal śmiejąc. Oczywiście, że szłam na boso. Po co były mi buty, które mnie obcierały? – Dani! Li! – Krzyknęłam do nich, kiedy ujrzałam ich sylwetki niedaleko mnie, jednak ktoś z parkietu, popchnął mnie mocno w bok, a ja zachwiałam się i poleciałam do tyłu, z powodu swojego braku koordynacji po wypiciu z czterech szotów. Jednak nie poczułam bólu spowodowanego upadkiem. Zamiast tego, do moich nozdrzy dotarł intensywny zapach wody kolońskiej. – Harry! Widziałeś może Danielle i Liama?
Styles trzymał mnie w swoich ramionach, a jego błyszczące, zielone oczy spoglądały w moje brązowe. Zmierzył mnie wzrokiem, na tyle, na ile pozwalała mu ta bliska odległość między nami, i uśmiechnął się łobuzersko.
- Widziałem ich, jak rozmawiali z Perrie, zanim na mnie wpadłaś. – Odparł, przekrzykując muzykę.
Ugh, on też wypił. Czułam to.
Jedyne poratowanie widziałam w Eleanor, ponieważ ona nie mogła zażyć alkoholu przez najbliższe… kilka miesięcy, chyba. Czy, kiedy karmi się dziecko piersią, nie można pić? Nie ważne.
- Pójdę poszukać Els.. – Powiedziałam prosto do ucha Harry’ego, na co się skrzywił. Jednak nadal nie puszczał mnie ze swoich rąk – Puść mnie, Styles! – dopiero wtedy dotarło do niego, by mnie wypuścić.
Skierowałam się w przeciwnym kierunku niż szłam i ujrzałam przy naszym stoliku, Nialla, pijącego z Louis’em. Mhm, on chyba dopiero pierwszy raz pił. Dlaczego?
- Lou! Niall! – dlaczego byłam taka wesoła? – Widzieliście naszych dwóch zakochańców?
Horan wzruszył ramionami, a Tomlinson przyjrzał mi się uważniej.
- Dobra, wam już wódki wystarczy, dzieciaki. – Zaśmiał się nerwowo Tommo i odsunął od mojego chłopaka butelkę z alkoholem, na co ten prychnął.
- Dzieciaka, to ty będziesz miał za kilka tygodni. – Odgryzłam mu się – Ja mam prawie dwadzieścia lat, więc dzieckiem nie jestem.
Niall spojrzał na mnie wesoły i przybiliśmy piątkę.
- Dlaczego oni wyglądają jakby wypili już z dwie butelki wódki? – Zapytała się Eleanor, która znikąd zjawiła się u boku swojego chłopaka. A może cały czas tam siedziała?
- Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że właśnie tyle zdążyli już wypić. – Odparł zrezygnowany Tomlinson, spoglądając na swój zegarek w telefonie – Nawet północy nie ma!
Eleanor wybuchnęłam śmiechem i poklepała Lou po ramieniu.
- Gdybym mogła, też bym tak wyglądała, kotku.
- Nie pocieszasz mnie, El.
Kiedy nasi przyszli rodzice pogrążyli się w swojej własnej rozmowie, wraz z Niall’em uciekliśmy od nich, na parkiet. Zachowywaliśmy się niczym para licealistów na jakieś potańcówce. Aż bolały mnie nogi od tego tańca! Dopiero tam, zauważyłam Lanielle, więc pociągnęłam swojego chłopaka w stronę młodej pary.
- Gratuluję wam, kochani! – Rzuciłam się na szyję Danielle i ucałowałam ją w policzki, po czym, zamieniając się z Horan’em, uścisnęłam Liam’a – Masz się nią opiekować, Payne.
- Dziękujemy. – uśmiechnęła się promiennie dziewczyna, a chłopak przyjrzał mi się dokładniej. Boże, dlaczego oni to robią?!
- Dużo już wypiliście?
- Dlaczego wszyscy nas o to pytają? Ważne, by dobrze się bawić! – Odparł wesoło Niall, a ja mu przytaknęłam.
- Zachowujecie się jak dzieci. – Zauważył Payne.
- To też już słyszałam. – Wskazałam Liamowi Louis’a, który właśnie patrzył w naszą stronę. Właśnie zaczęła lecieć szybsza piosenka, a ja momentalnie otrzeźwiałam. – Niall, uwielbiam tę piosenkę!
Pociągnęłam go na parkiet i zaczęliśmy wirować między innymi ludźmi. Było zabawnie. Skoro nie pozwolili nam więcej pić, więc nie zejdziemy z parkietu!
Niestety po tej jednej piosence, obok mojego chłopaka pojawiła się Elena, która wręcz nalegała, by Niall z nią zatańczył, a że chłopak był nieźle wstawiony (tak to tłumaczyłam), zgodził się. Następnie wpadłam w objęcia Zayn’a. Jakim cudem? Nie mam pojęcia, ale przypłynął do mnie ostatni dzień i rozmowa z nim przeprowadzona. Na pewno pił, więc była szansa na to, by się czegoś dowiedzieć. Brawo Cher!
- Powiesz mi w końcu, dlaczego nie jesteś już z Pezz? – Uśmiechnęłam się do niego uroczo. Bynajmniej miałam taką nadzieję.
Wirowaliśmy w rytm wesołej piosenki.
- Ponieważ byliśmy inni niż nam się wydawało. – Odparł, a w jego oczach zawirowały iskierki.
- Co to znaczy?
Skąd u mnie taka trzeźwość umysłu?
- Oboje kochamy kogoś innego.
Przyjrzałam mu się uważniej. Co?
- Nie kochasz Perrie? – gdzieś obok nas minął nas Niall ze swoją partnerką. Nie odpowiedział. – Kochasz kogoś innego…
- Tak, ale wiesz. Życie jest pogmatwane, więc niczego nie można brać na poważnie. Czasem są chwile, kiedy nie chcesz zranić drugiej osoby i wmawiasz sobie, że kochasz kogoś innego,  a czasem naprawdę tak czujesz.
Okej, teraz to już zaczął pierdolić bez sensu. Czyli kocha inną dziewczynę, czy nie? Dojdź do ładu z pijanym Malikiem, a będę ci się kłaniać!
Zaczęło mi wirować przed oczami i w następnej sekundzie byłam w objęciach Liam’a. Dlaczego on się tak na mnie patrzył?
- Hej Li. – Uśmiechnęłam się do niego, a ten odwzajemnił mój gest, ciągnąc mnie za sobą.
W następnej chwili stałam przy wyjściu z ogrodu botanicznego  wraz z ciemnym blondynem.
- Dlaczego tutaj jestem? – Zapytałam się Payne’a, a ten uciszył mnie swoim srogim spojrzeniem. Ups, chyba zepsułam komuś zabawę.
Louis szedł z Niall’em, prawie go ciągnąc za sobą, a przy nich kroczyła Eleanor.
- Nigdy więcej nie pozwolę im pić alkoholu. – Zauważył szatyn, a brunetka wyminęła nas i poszła po samochód, tak bynajmniej mi się wydawało.
- Poradzisz sobie? – zmartwiony głos Liama doszedł do moich uszu.
- Tak. Idź, bo Dani cię szuka. – Poklepał go po ramieniu, po czym przepuścił, by ten mógł zniknąć za bramą od ogrodu. – Co ja mam z wami zrobić?
- Louis, jesteśmy dorośli. Poradzilibyśmy sobie. – zapewnił szatyna mój chłopak, a ja momentalnie wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Złapałam Nialla za rękę i wtuliłam się w jego bok.
Minęło dobre pięć minut, a my nadal staliśmy przed bramą.
- Gdzie jest Eleanor z autem? Głodna jestem. – zaczęłam marudzić.
Lou wydawał się być nieco zmartwiony. Jedyne, co udało mi się zarejestrować to był bieg szatyna w stronę, gdzie przedtem zniknęła jego dziewczyna.

* * *
Taa daaaam! *Marcel’s voice* haha
Rozdział zaliczam do tych średnio udanych, ale jest.
Wybaczcie, że nie dodałam wczoraj, ale nie miałam jakoś tak natchnienia, by go napisać wcześniej, a akurat popołudnie wczorajsze spędziłam na grillu u koleżanki z koleżankami. Wróciłam do domu po 10, więc nie było szans na napisanie, gdyż musiałam dzisiaj wcześniej wstać, bo jechałam do cioci.
Stwierdzam, iż za dużo pijanej Cher. Już chyba to się nie powtórzy. Wybaczcie. Haha XD
Dziękuję za przemiłe i motywujące komentarze pod poprzednim rozdziałem. <3
Do następnego… 20.08.13 powinien się pojawić ;)
ily x

PS Ach, jak chceicie, to tak wyglądała mniej więcej sukienka Danielle, a tak Cher.

7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny <3 Szczególnie ślub<3 awww <3 Chiall <3 kocham ich! Nawet pijani są słodcy xD Malik mnie zaskoczył,jak to kochają kogoś innego?! Kogo?! Czyżby Zayn czuje coś do Eleny...Nie,mam nadzieję,że nie... Piękne te kreacje :) Niall bardzo podoba się Cher w garniturze <3 Urocze <3 Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Okej, teraz to już zaczął pierdolić bez sensu. Czyli kocha inną dziewczynę, czy nie? Dojdź do ładu z pijanym Malikiem, a będę ci się kłaniać!" Hahahaha genialny moment
    Cały rozdział bardzo mi się podoba. Normalnie to pewnie właśnie Louis byłby najbardziej wstawiony na imprezie, a tu jest tak opiekuńczy, opanowany, troskliwy i trzeźwy, że aż dziwne. Bardzo podoba mi się w tej wersji.
    Pijane Chiall? Czemu nie! :D Są siebie warci, nie ma co.
    Danielle zdecydowanie pięknie prezentowałaby się na ślubnym kobiercu. Szkoda, że to tylko opowiadanie... :( Uwielbiam Lanielle :(
    Coś czułam, że zagmatwasz sprawę z Eleanor i dzieckiem. Wyczuwam tu nieczyste zamiary Harry'ego :D
    Będzie ciekawie, oj będzie. Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału. Długo każesz czekać, ale WARTO! Gorąco Cię pozdrawiam, dalej korzystaj z wakacji puki trwają i do następnej notki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To był chyba najpiękniejszy rozdział, jaki dotąd przeczytałam. A jak masz pisać pod koniec, że średnio średni, że słaby, czy coś tam, to lepiej nic nie pisz, tylko mi dedykację walnij, bo ej, też chcę :D <3
    Cała scena ślubu była urocza *.* Wyobraziłam sobie Danielle, idącą w kierunku Liama, który na nią czeka, taki szczęśliwy... w świetle ostatnich wydarzeń w tym fandomie serio chciało mi się bardzo płakać. Uwielbiam Lanielle, i chociaż zawsze będę szanować jego kolejne dziewczyny, to jednak Dan zawsze pozostanie w moim sercu. A Ty tylko mocniej utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu :)
    Wesele baaaardzo mi się podobało, zwłaszcza pijani Cher i Niall :D Za mało gorących scen, ciągle mi za mało! wybacz, ale ostatnio jestem jakaś niewyżyta :P Zastanawiam się, czemu Elena musi się wszędzie wkręcać ;/ I czemu Harry jest taki wredny, nawet na weselu najlepszego kumpla. Ciekawa jestem, czy on w ogóle chciałby cokolwiek naprawić, bo jego zachowanie na razie w ogóle na to nie wskazuje...
    Mówiłam już, że uwielbiam Louisa i Eleanor, razem i każde z osobna? Nie? No to mówię :D Ten troskliwy tatuś doprowadza mnie niemalże do palpitacji serca, a sposób w jaki zajmuje się pijanymi "dzieciakami" awww, już widzę, jak będzie dbał o swojego potomka :D wcale nie było za dużo pijanej Cher, każdy czasami musi odlecieć, w taki, a nie inny sposób :D
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, bo mówiąc szczerze boję się, że Els spotka coś złego... A jeśli Harry jej coś zrobi? Albo Elena? wolę nawet o tym nie myśleć... Dlatego prooooszę, dawaj szybciutko następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, wiedziałam, że ten rozdział będzie cudowny!
    Pijana Cher, to najlepsza Cher, hahaha. No ej, nie rozumiem dlaczego mieli o nich o to wonty. Przecież mają prawo zabawić się na weselu swoich przyjaciół :)
    Szybko mi miną ten rozdział. Przed chwilką go zaczęłam, a tu już końcówka ;c
    No właśnie a propo końca... Słowa Zayna i Els...
    Nie wierzę, że Malik kocha kogoś innego. Przecież Perrie byli idealni!
    Jejku, mam nadzieję, że nic złego nie stało się El. Jeszcze 4 dni i mam nadzieje, że dowiem się wszystkiego!

    Jak zwykle czekam z niecierpliwością!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślub Danielle i Liama był opisany w tak magiczny sposób, że z łatwością można było go sobie wyobrazić. Już widziałam oczami wyobraźni suknię Danielle i Liama w garniturze :) Heh, chciałabym miec takie wesele jak oni! Pijany Niall <3 Tylko gdzie się podziała Eleanor? + zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no to tak: już pisałam wcześniej w komentarzu ze chciałabym być na ślubie Lanielle żeby zobaczyć ten ślicznie udekorowany ogród, a teraz chciciałabym pójść na ten ślub jeszcze z dwóch powodów (oczywiście już nie wspominam o tym że cała 'rodzina' 1D tam jest i z tego powodu też chciałabym tam być :D): John Newman śpiwał (aaaaaaa *fangirling*!!!!! *.*) i pośmiać się z pijanego Chiall'a! :D hahaha kocham ich! oooo i w końcu wyjaśniło się coś z Zerrie, ale to coś to duże nie jest XD :P, ale i tak lepsze coś niż nic, cnie? ;D no to tak, teraz były przyjemne sprawy a nadszedł czas na to co mnie zmartwiło! ta długa nieobecność Els!!!!! królowo złota proszę Cię bez żadnych dramatów bo się chyba załamię... poronienie dziecka? ok jeżeli Lou jej wtedy nie rzuci! wypadek Els? ok tylko zeby Lou jej nie rzucił! śmierć Els (tfu tfu tfu odpukać w niemalowane) nie ok, bo wtedy Lou ją hahha już nie rzuci bo nie bd miał jak ale wiesz o co mi chodzi! w każdym razie czuję ze w tym wszystkim maczał palce Harry i bardzo mi się to nie podoba ;/zrób coś z tym! :D
    czekam już na nexta
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc to jest ten rozdział, kiedy nasza ukochana para - Danielle i Liam - biorą ślub? Ach, szkoda, że do tego nie doszło w prawdziwym życiu, ale chociaż tutaj było można się rozmarzyć jeśli chodzi o tę parę zawierającą związek małżeński.

    Przez jakiś czas myślałam, że Perrie nie pojawi się na ślubie, sama nie wiem czemu odniosłam takie wrażenie, ale kiedy doszłam do momentu związanego z nią i z jej komentarzami - uśmiechnęłam się, że z powrotem 'powróciła' do tego opowiadania. Może za jakiś czas dowiemy się z jej ust o co chodziło dokładnie z Malikiem.

    Jeśli mowa o Maliku to... "Dojdź do ładu z pijanym Malikiem, a będę ci się kłaniać!". Dziewczyno, ten tekst przechodzi do historii! Jesteś genialna, brawa dla Ciebie! Mam nadzieję, że kiedyś trafimy na imprezę, gdzie chłopaki z 1D się upiją to zobaczymy, może Cher mi się będzie kłaniać, haha :D

    Cher wyglądała na ślubie olśniewająco, wszystko przebiegło w miarę spokojnie jak zauważyłam, ale jestem ciekawa o co chodzi z końcówką, ale u mnie to powoli już standard. Przechodzę do kolejnego rozdziału, bo powinnam była to zrobić już dawno, dawno temu i doskonale wiemy o tym obydwie.

    Kocham Cię x

    @RootsmanSoulx

    OdpowiedzUsuń

Spamuj w odpowiedniej zakładce.
Wyraź swoją opinię na temat rozdziału. Przyjmę krytykę. Przecież każdy popełnia jakieś błędy, prawda?
Zostaw swój nick z Twittera, a zostaniesz wpisany na listę informowanych.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.